Siódma Góra

Ulf Nilsson, Emma Adbåge „Hurra, są Święta!”

Adwent braci mniejszych i bardziej dzikich

Człowiek pomalutku zaczyna podejrzewać, że nie jest pępkiem świata. Koncepcje antropocentryczne chwieją się w posadach. Coraz częściej zastanawiamy się nad życiem psychicznym oraz duchowym zwierząt, a także roślin. W tym nurcie plasuje się książka „Hurra są Święta!” Ulfa Nilssona, zilustrowana przez Emmę Adbåge. Autor podważa w niej ideę, w myśl której obchodzenie Święta Bożego Narodzenia mają być działalnością stricte ludzką. W jego opowieści świnie, dziki, myszy i kot potrafią stworzyć wspólny dom, w którym razem przygotowują się do Świąt. To nie tylko przygotowania pysznego pożywienia, choinki i prezentów. To również głębokie przemyślenia, dotyczące tego, co najważniejsze w życiu, zadumy nad relacjami z bliźnimi.

Bardzo ludzcy są bohaterowie Nilssona. (Alboż to muszka różna z człowiekiem? – pytał William Blake.) W tradycji Świąt Bożego Narodzenia jest przecież nasłuchiwanie ludzkich głosów zwierząt w Wigilię. Podsypywania im lepszego sianka tego wieczoru. Nie tylko człowiek potrzebuje ciepła – emocjonalnego i takiego w brzuchu, cieszy się na widok przyjaciela i chce z nim spędzić trochę czasu dzieląc się radością, a najlepiej przytulając się.

Bohaterowie Nilssona, tak jak ludzie, skłonni są do refleksji nad tym, co dzieje się po śmierci z małym myślicielem, którego każdy nosi w sobie za życia. Myśliciel wewnątrz prosiaka Rufusa zastanawia się: Ludzie korzystali z tylu sprytnych wynalazków, które czyniły życie lżejszym i przyjemniejszym. Ale czy naprawdę musieli wszystko równać  z ziemią i jeździć tymi swoimi puszkami? Mogli przecież siedzieć spokojnie każdy na swoim kamieniu i rozmyślać, wpatrując się w las. Rufus mógłby nauczyć ludzi mnóstwa rzeczy.  A zwierzętom przydałoby się tyle ludzkich wynalazków.

Mali myśliciele czytelników książki dostaną porcję inspiracji do rozważań. Czy rzeczywiście koty mogą powstrzymać się od zjadania myszy, ludzie od zjadania świnek? Czy ludzie zdolni są do współtworzenia domu wszystkich istot dobrej woli? Czy mogliby zaniechać  budowania autostrad prowadzących przez środek tego domu? Dziwny jest ten świat. Przeróżne stworzenia dążą do osiągnięcia tych samych prostych celów. Czy ich osiągnięcie zawsze ma wymagać ofiar w innych istotach, czy, gdyby się bardzo mocno postarać, udałoby  się w tym życiu na tej ziemi wieść egzystencję uwzględniając potrzeby innych stworzeń – także braci mniejszych i bardziej dzikich nawet od świnek.

Książka „Hurra, są Święta!” mimo swej filozoficznej wymowy jest zabawnie napisana. Dobrze się ją czyta, a także ogląda. Ilustracje – duże barwne – przedstawiają sympatyczne ryje, pyszczki, sznupki.

JP

Ulf Nilsson “Hurra są Święta!”, przełożyła Marta Wallin, zilustrowała Emma Adbåge, wydawnictwo Zakamarki, 2017.