Siódma Góra

Ruth Krauss, Maurice Sendak „Przyjęcie dla motyli”

Swobodny lot motyla

Książeczka nieduża, a gustowna. Milusia jak pyszczek niedorosłego stworzenia, co by to nie było za stworzenie. Książeczka – prezencik, laurka, zamiast pudełka czekoladek. Można by bowiem powiedzieć, że słodka. Ale nie tak jakoś słodka na różowo – lukrowo. Słodka jak elegancka belgijska pralinka wyrafinowanego smaku. Na oko – kawa z mlekiem (okładka).

Jak chcemy pamiętać dzieciństwo? Co chcemy z niego czerpać? Różnie. Co człowiek, to inaczej. Ruth Krauss  i Maurice Sendak roztaczają swoją wizję dzieciństwa. Zawiera ona spontaniczność  i powagę, wrzask i skupienie, bezpretensjonalność i dąs. Małe (około 2,5 centymetra każda) postaci pląsają poprzez książeczkę, parami, solo, ale także w większych grupach. Radosny podskok, taneczne pas, freestylowe brykanie. Tak zobrazowana została potężna nieogarniona dziecięca energia w książce „Przyjęcie dla motyli”. Niewielki wolumin aż rusza się od tych dynamicznie przedstawionych dziewczynek i chłopczyków.

Ale dzieci to nie tylko szał ciał, to także wolność umysłów. Jej przejawy zanotowała Krauss w formie definicji zjawisk, z jakimi spotykamy się na co dzień. Jednak kiedyś spotkaliśmy się z nimi po raz pierwszy i trzeba je było sobie jakoś wyjaśnić. Wyjaśnienia te w formie sentencji – prostych, acz nierzadko malowniczych, zapisane zostały na eleganckim papierze (chyba chamois). Bo przejawy intelektu, przenikliwości umysłu należy zapisywać odpowiednio godną czcionką na właściwym papierze.

Cóż to za cudowne twory wyobraźni ogarnia język, kiedy już się potrafi nim wprawnie operować (nawet jeśli nie wymawia się jeszcze bardzo wyraźnie „sz”, „cz”, „ż”)! Cóż to za poezję tworzy swawolnie obserwujący rzeczy umysł i swawolnie paplające usta! Perspektywa dziecięca (tak jak ją przekazują autorzy „Przyjęcia dla motyli” swobodnie korzysta ze środków wyrazu, aby się uzewnętrznić. Efektem tego są teksty zachwycające miłośników poezji, tych, którzy doceniają nieoczywiste podejście do języka. Jest w nim przecież tyle niespodzianek do odkrycia. Stąd podejrzenie, że poeci – jak dzieci.

JP

Ruth Krauss „Przyjęcie dla motyli”, zilustrował Maurice Sendak, przetłumaczył Maciej Byliniak, wydawnictwo Dwie Siostry, 2017.