Kelly Barnhill „Syn wiedźmy”
Doświadczenie lasu
Kto w baśni wchodzi do lasu, ten spotyka się z nieznanym. Las jest nieprzystępny i groźny. Ma rację ten, co się go lęka, ale w pewnym momencie trzeba zagłębić się w ciemną zieleń. Tak jak w wielu innych baśniach, także w książce „Syn wiedźmy” bohater spotka tam kogoś, kto mieszka w małej chatce, kogoś, kto ofiaruje mu coś, co pozwoli mu przetrwać i ostatecznie odmienić swój los. I jeśli ma czyste serce, będzie to odmiana na lepsze, coś, co pozwoli mu osiągnąć pełnię swojej istoty.
Wszystko się zgadza. Kelly Barnhill stworzyła piękną baśń. Jednak to, co wydarzyło się w lesie opowiedziane zostało dużo bardziej malowniczo niż w tradycyjnych przekazach. Dziewczynka i chłopiec, wędrujący przez las są postaciami, z którymi czytelnik zaprzyjaźnia się poznając ich historię, rodzinę, miejsca, gdzie się wychowali. Kiedy wchodzą w las są już kimś, komu dobrze życzymy. Kiedy Nedowi czy Áine coś zagraża, przechodzą nas dreszcze, współczujemy im, kiedy ich sytuacja jest naprawdę kiepska, z ulgą przyjmujemy ostateczną wygraną w walce z prześladującym ich złem. Las jest dziki, chcąc go przemierzyć bohaterowie sami muszą stać się trochę dzicy, pobratać się z tą częścią siebie, która pozwala zaprzyjaźnić się z wilkiem, zamiast widzieć w nim śmiertelnego wroga.
Obraz lasu w książce Barnhill jest fascynujący, niesie wyobraźnię czytelnika w krainę piękną i groźną, w zakamarki nas samych, takich, kiedy nikt nas nie widzi. Las głęboki jak głęboka jest dusza, w którą trzeba zaglądnąć, aby przejrzeć się w sobie, zrozumieć, kim naprawdę się jest, wydorośleć. Las w baśniach jest najistotniejszym miejscem. Dobrze, że bohaterowie Barnhill spędzili tam tyle czasu – pokaźną część lektury. Autorka podsumowuje ich wędrówkę:
TE DZIECI błądziły w ciemnościach, pozbawione szans na choćby promyk światła. I nawet gdy los odebrał im nadzieję, dzielnie mierzyły się z zagrożeniami. Przetrwały, mimo że wszystko było z pozoru stracone. Pokonały ból, samotność i stratę. Możecie im podziękować.
Czytelnik także może podziękować Nedowi i Áine za wspólną wędrówkę. Niejedno serce napełni ona otuchą.
Intryga „Syna wiedźmy” zasadza się na magii, na chęci jej posiadania, korzystania z niej. To z magią bohaterowie muszą sobie poradzić. Opowieść jest apoteozą zwykłego życia, wyznaczania swoich dróg i docierania do celu w sposób zwykły, bez magicznych ułatwień. Dobrze jest oszacować swoje możliwości, umiejętności i posługiwać się nimi nie odwołując się do czarodziejskich sztuczek. Te mogą okazać się zwodnicze. A magia, o czym wie jej strażniczka, jest groźna i ma konsekwencje.
Wspaniała lektura dla miłośników fantastycznych przygód, niesamowitych zdarzeń pozwalających docenić wartość zwykłego życia.
JP
Kelly Barnhill „Syn wiedźmy”, przełożył Łukasz Małecki, Wydawnictwo Literackie, 2019.