Jujja i Tomas Wieslander „Kajtek i miś”
Miś na straży
Miś nie powinien uśmiechać się cały czas. Tak uśmiechałby się, gdyby nic nie rozumiał. Uśmiech misia winien mieć coś z uśmiechu Mony Lisy. Coś, co w każdej sytuacji jest na miejscu. Coś, co wskazuje na akceptację (niedobrze byłoby, gdyby miś patrzył nazbyt krytycznie). Spojrzenie misia zdradzać powinno otwartość, zaciekawienie światem, a nade wszystkim sprawami swojego małoletniego opiekuna. Takiemu misiowi powierzyć można każdą tajemnicę. No i mamie. Mamie też. Ona też nikomu nie wygada. Dobra mama, naturalnie. Taka, która, kiedy trzeba jest bardzo blisko, nawet trzyma na rękach. Kiedy jednak trzeba przedsięwziąć coś samemu, albo wraz z misiem, a zdarza się, że ze starszymi kolegami, mama pozostaje w odpowiedniej odległości – nie za blisko, nie za daleko.
Mama miała siedzieć na schodach Starego Domu i walić w wielką miskę, i mówić, gdzie się pali. (…) nie miała nic przeciwko, by jeszcze chwilę powygrzewać się w wiosennym słońcu, przyglądając się zabawie dzieci.– Ot, dyskretny urok mamy.
W życiu Kajtka, prócz misia i mamy, stale są obecne inne osoby – kilka: przyjaciółka Tosia, tata, babcia. Każdy na swoim miejscu. Tosia – w sąsiedztwie, tata – pod drzewem (żeby pomóc Kajtkowi wejść do góry), babcia – w swoim domu, gdzie dużo wnuczkowi śpiewa i opowiada. W takim towarzystwie nic tylko wzrastać!
Jujja i Tomas Wieslander na kartach książki „Kajtek i miś” budują idealną rzeczywistość dziecka. Taki w jakim może spokojnie i bezpiecznie poznawać świat, przynajmniej ten w zasięgu wzroku mamy.
Nie jest łatwo przypomnieć sobie tamte czasy. Migawki, ścinki wspomnień nie zawsze układają się w całość. Nie zawsze pamiętamy, gdzie ostatni raz położyliśmy misia. A później już go nie było. Później już było inaczej. Wieslanderowie piszą o wydarzeniach, które mogłyby być udziałem każdego malucha. Kajtek ma jednak to szczęście, że jest bohaterem książki o spokojnym dzieciństwie. Nawet przytrzaśnięte drzwiami palce to tylko wstęp do przygody, która dobrze się kończy.
JP
Jujja i Tomas Wieslander „Kajtek i miś”, przetłumaczyła Agnieszka Stróżyk, zilustrował Olof Landström, wydawnictwo Zakamarki, 2014